Wrzucając do bagażnika ostatnią już torbę ze swoimi rzeczami Michał z lekkim uśmiechem rozgląda się po osiedlu, na którym spędził najlepsze lata. Chociaż nie wyprowadza się na stałe, a jedynie wyjeżdża na pewien czas, ma wrażenie jakby żegnał się z tym miejscem już na zawsze. Nigdy wcześniej nie pomyślałby, że jego kariera tak szybko się rozwinie. W wieku osiemnastu lat uważany jest za wschodzącą gwiazdę siatkówki, a czołowe kluby z Polski, coraz to wyższymi honorariami, próbują go zachęcić do reprezentowania swoich barw. Bąkiewicz, chociaż nadal tak młody, wie, że nic nie jest dane na zawsze i aby móc rywalizować z najlepszymi trzeba wciąż doskonalić swój warsztat. Powołanie do juniorskiej reprezentacji Polski na Młodzieżowe Igrzyska Olimpijskie w Moskwie są dla niego ogromną szansą, chociaż wiążą się z bez mała czteromiesięczną nieobecnością w rodzinnym Piotrkowie. Tyle dni z dala od rodziny, znajomych i przede wszystkim od Edyty - piętnastolatka z sąsiedztwa jest dla niego jak młodsza siostra, którą powinien się opiekować dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu.
- Misiek! – kościste ramiona przyjaciółki obejmujące go od tyłu sprawiają, że chłopak mimowolnie się uśmiecha
Odwracając się w jej stronę siatkarz momentalnie zamyka drobne ciało dziewczyny w swoim silnym uścisku.
- Musisz naprawdę jechać? Wiesz, że będzie mi ciebie brakować?
- A co, nie będziesz miała, komu działać na nerwy, tak mała?
- Rozgryzłeś mnie. I wcale nie jestem mała, duży. – śmiejąc się Edyta spogląda na niego uważnie, a Bąkiewicz dostrzega jej szklisty wzrok – Obiecaj, że o mnie nie zapomnisz.
Jej delikatne rysy twarzy zdają się zupełnie nie pasować do stylu jej ubioru. Paradoksalnie proste, dżinsowe spodnie, luźny niebieski T-shirt, trampki oraz kucyk długich brązowych włosów wychodzący spod chłopięcej czapki z daszkiem wcale nie odbiera nic z jej urody. Wzrok bruneta mimowolnie spoczywa na szyi dziewczyny, gdzie pod kołnierzykiem odznacza się delikatny zarys łańcuszka, który dostała od niego na swoje dwunaste urodziny – mała, turkusowa łezka otoczona wstążką z cekinków. Uśmiechając się delikatnie pod nosem Michał ostrożnie muska swoimi wargami jej blady, piegowaty policzek.
- Obiecuję…
Opierając się rękoma o zimną krawędź zlewu Bąkiewicz pozwala, aby kropelki lodowatej wody wolno toczyły się po jego nagim karku. Wie, że się wygłupił. Po raz kolejny w swoim postępowaniu zamiast rozsądkiem kierował się uczuciami, które podjudzone widokiem jego żony z byłym ukochanym bezczelnie szarpały jego męskie ego. Może i zachowywał się jak narcyz, ale Edyta była jego i tylko jego, a żaden ulizany dupek z przeszłości nie może tego zmienić. Już raz ją stracił, teraz nie zamierza popełnić tego samego błędu – za bardzo ją kocha, żeby miał pozwolić rozgrywającemu na panoszenie się w jego małżeństwie.
Dźwięk otwieranych drzwi łazienki sprawia, że Michał mimowolnie się prostuje. Widząc w progu pomieszczenia żonę od razu odwraca wzrok. W swoich humorkach przypomina zagniewanego pięciolatka, używając ich do odwiedzenia w czasie rozmowy, która i tak będzie musiała kiedyś nastąpić. Jedną noc przespana na niewygodnej kanapie w salonie utwierdza go tylko w fakcie, że lepiej dla niego będzie zebrać się w sobie jak najszybciej.
- Michał, proszę cię nie bądź taki. – podchodząc bliżej Edyta oplata jego nagi pas swoimi wątłymi ramionami – Nie karz mnie za coś, czego nie zrobiłam.
- Przecież wiem, co widziałem.
- Widziałeś, jak Łukasz pocałował mnie w policzek, przyjacielski całus, którego nawet nie odwzajemniłam, nic więcej. – opierając głową na jego ramieniu kobieta niepewnie uśmiecha się do ich odbicia w dużym, łazienkowym lustrze
- Co on w ogóle tutaj robił? – widząc jak kąciki jej ust delikatnie idą ku górze, Bąkiewicz resztkami sił powstrzymuje się przed zamknięciem jej drobnego ciała w swoim ciepłym uścisku – Bo chyba nie chcesz mi wmówić, że przyszedł na przyjacielską wizytę.
- Spotkaliśmy się przypadkiem przy przedszkolu. Ola jak zobaczyła, że Łukasz jest samochodem to nalegała, żeby nas podwiózł, a sam wiesz najlepiej jak twoja córka potrafi być przekonywująca. – jej wargi ostrożnie muskają, tak wrażliwy na pieszczotę, nagi kark – Potem przed domem chciałam się z nim pożegnać, a on wtedy mnie pocałował. I właśnie to widziałeś.
Wiedział, że to prawda. Edyta jeszcze nigdy go nie okłamała, on sam zresztą bardzo pilnował, aby w ich związku podstawą była prawda oraz wzajemne zaufanie. Wzdychając głośno Bąkiewicz lekko kiwa głową.
Kretyn.
Odwracając się w jej stronę, jego dłonie momentalnie obejmują ją w pasie. Przyciągając ją bliżej siebie zamyka jej ciało w szczelnym uścisku napawając subtelnym zapachem jej ulubionych perfum.
- Przepraszam. – szepce, a kosmyki jej długich, brązowych loków przyjemnie drażnią jego policzek – Zachowałem się jak palant.
- Ja też przepraszam. Mimo wszystko nie powinnam była zgodzić się na jego pomoc. – czując wzmocnienie uścisku Michał mimowolnie się uśmiecha
Dopiero teraz siatkarz zauważa na jej szyi delikatny, srebrny łańcuszek. Odsuwając żonę na długość swoich ramion brunet z zaciekawieniem przygląda się delikatnej zawieszce, którą dostała od niego na dwunaste urodziny.
- Nawet nie wiedziałem, że jeszcze ją masz? – uśmiechając się, koniuszkiem palca figlarnie „zaczepia” jej lekko zadarty nos - Byłem przekonany, że już dawno o nim zapomniałaś i go wyrzuciłaś.
- Mówiłam ci przecież nie raz, że to moja najcenniejsza biżuteria. – śmiejąc się kobieta odchyla głowę w tył, aby móc bez przeszkód spojrzeć w jego czekoladowe tęczówki
- Wiesz, myślałem, że mówisz to tylko, dlatego, żeby nie było mi przykro. – odwzajemniając gest jego wargi bez problemu odnajdują drogę do rozchylonych ust żony, aby w ułamek sekundy później połączyć je w namiętny pocałunek – Kocham cię, Dyśka.
Nie potrzebuje zapewnień o jej uczuciach i tak wie, że kobieta czuje to samo. Kątem oka dostrzegając jak Edyta nogą zamyka drzwi do łazienki uśmiecha się pod nosem.
- Będziemy się ładnie przepraszać, tak? – mruczy pod nosem palcami sprawnie rozpinając guziki jej beżowej koszuli
- Jakbyś zgadł, Boguś. – składając pocałunek na rozgrzanym torsie Michała, brunetka bez większych problemów rozsznurowuje tasiemkę przy jego dresowych spodniach…
Wyciągając z bagażnika swoje walizki Bąkiewicz rozgląda się zaciekawiony po osiedlu. Wyjeżdżając nawet nie podejrzewał jak bardzo będzie tęsknił za Piotrkowem. Chociaż w czasie swojej nieobecności nie mógł narzekać na nudę, oprócz długich treningów i ekscytujących pojedynków przeżył również swój pierwszy, młodzieńczy romans, to jednak będąc z dala od tego miasta nie mógł pozbyć się dziwnego uczucia pustki. Czegoś lub kogoś brakowało mu na tyle mocno, że nie był w pełni szczęśliwy.
- Misiek! – słysząc znajomy głos za swoimi plecami siatkarz mimowolnie się uśmiecha
Odwraca się w kierunku przyjaciółki i widząc dziewczynę stojącą tuż za nim nie potrafi ukryć zaskoczenia. Wyjeżdżając kilka miesięcy temu żegnała go typowa chłopczyca w za dużej bluzce i trampkach. Teraz stoi przed nim młoda kobieta – w dopasowanej sukience, podkreślającej jej smukłą talię i zarysowujący się wyraźnie biust. Chłopięce buty zamieniła na delikatne balerinki, a włosy, zawsze schowane pod czapką i związane w kucyk, luźnymi falami spływają na jej ramiona. Całość dopełnia dobrze szyta dżinsowa marynarka i subtelny makijaż. Jedynie mała, turkusowa łezka otoczona wstążką z cekinków na jej szyi nadal jest taka sama.
- Edyta? – zdziwiony łapie brunetkę za ramiona, aby móc lepiej się jej przyjrzeć – To naprawdę ty?
- A kto inny? – śmiejąc się radośnie Wicherska obejmuje przyjmującego w pasie – Ale czy mi się zdaję, czy przytyłeś?
- Jakie przytyłeś? – odwzajemniając gest Bąkiewicz wzmacnia swój uścisk na jej wątłym ciele – To są żywe mięśnie.
- Jasne, prawie ci uwierzyłam – spoglądając w jego czekoladowe tęczówki dziewczyna nagle poważnieje – Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo za tobą tęskniłam.
- Ja też. – jego wargi ostrożnie muskają jej odsłonięte czoło – Cholernie mi ciebie brakowało…
***
Wiem! Przepraszam, zawaliłam. Niestety ostatnio cierpię na coś co nazywa się – brakiem chęci do czegokolwiek. Ciężko mi się zmusić, żeby coś napisać, ciężko mi pisać coś co miałoby jakikolwiek sens, a jeszcze gorzej idzie mi tworzenie tego do czego się zobowiązałam. Jeszcze jak zobaczyłam, że to już 10 odcinek, a ja w sumie nawet nie zbliżyłam się do połowy to już w ogóle się załamałam – początkowo obstawiałam, że zakończę historię Bąkiewiczów i Żygadło w 20 częściach. No nic, ale dosyć mojego użalania się. Mam nadzieję, że uda mi się pojawić 17 stycznia. Pozdrawiam
Tea, Tobie to chyba jeszcze sylwestrowy szampan szumi w główce. jakie zakończyć?? Ty nic nie będziesz kończyć!! nie pozwalam!! ufff, kamień z nerki, że Bąku uwierzył żonie i przestał zachowywać się, jak obrażone dziecię. dobrze, że Łukaszowi (póki co) nie udało się skłócić małżeństwa.
OdpowiedzUsuńTea, Tea, Tea jesteś zbyt krytycznie do siebie nastawiona. Rozdział jest świetny.Cieszę się, że Bąkiewiczowie się pogodzili, ale moja skłonność do dupków odezwała się w tym rozdziale i czekam aż Łukasz znów pojawi się w ich życiu. Czekam na więcej i doskonale rozumiem Cię z tym lenistwem, bo u mnie jest tak samo od nowego roku. Muszę się zmuszać do wszystkiego i leżałabym tylko w łóżku :)
OdpowiedzUsuńJest tak... miło i przyjemnie :) Lubię takiego Bąkiewicza,mimo,że postąpił zbyt pochopnie :) Wzajemna szacunek,i szczerość to coś,co pozwoli im przetrwać razem szczęśliwie :) Wierzę w to ,że im się uda :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, i wszystkiego dobrego na Nowy Rok! :*
No i pięknie sie nasze gołąbeczki pogodziły!! Boguś ma świętą rację: małżeństwo powinno opierać sią na szczerości i wielu tajemnic nie powinni przed sobą mieć. Przynajmnniej takich, które mogłyby w przyszłości wpłynąć na ich wzajemnie relacje. Ja osobiście chciałabym wiedzieć co myśli Łukasz i ajki on ma plan!
OdpowiedzUsuńJeśli o mnie chodzi to 20 rozdziałów to zbyt mało, o wiele za mało!!!
Powiem szczerze, że po tym odcinku troche zaczynam się przekonywać do Bąkiewicza ;D Ale tylko tak tyci tyci ! Dalej kibicuje Łukaszowi i mam nadzieję, że jednak stara miłość nie rdzewieje, a Bąkiewicz znajdzie sobie inną kobietę ! ;d Echhh to moje zamiłowanie do złych chłopców ! Co do Edyty, mam wrażenie, że do końca nie wie czego chce. Sam na sam z bąkiewiczem pokazuje, że go kocha i chce z nim być, ale gdy tylko pojawia się Łukasz, zaczyna mieć wątpliwości i się waha. Sądzę, że powinna z kimś o tym porozmawiać.
OdpowiedzUsuńCo do skończenia opowiadania w 20 odcinakach- to zdecydowanie za mało, bardzo za mało ! Ja niestety też mam spory zastój na blogu, sesja robi swoje ; / Ale przecież damy radę ! Buziaki ;**
Mam nadzieję, że kiedyś przyjdzie taki dzień, w którym kochana Tea będzie zadowolona ze swojego rozdziału chociaż w minimalnym stopniu porównując go do jakości notki ;)
OdpowiedzUsuńW bardzo fajny sposób pokazałaś motyw upływu czasu( wybacz, ale ja do maja wszędzie będę pewnie widziała motywy i tego typu historie ;D). Pożegnanie pełnoletniego chłopaka i małej kobiety oraz powitanie dorosłego mężczyzny i pięknej kobiety. Jak dla mnie bomba. Dobrze, że Michał dał się przekonać, że ta scena z Łukaszem to nic takiego, ale czemu mi się wydaje, że będzie kolejna próba i tej już nie przetrwają?
Pozdrawiam ;***
Wspominki Michałą to jest to co w tym rozdziale czytałam dwa razy. Oszalałam? Nie. Po prostu bardzo mi sie podobały a i ja sama poczułam się tak jak te 10 lat wcześniej, cóz latka lecą a ja coraz starsza aż wstyd że w takim wieku jeszcze zajmuje się czymś takim jak pisanei opowiadań( ale ok to nie o mnie) Podobało mi sieto jak Michał dostrzegł zmianę jaką przeszła Edyta podczas jego nieobecności i mam wrażenie ze to właśnie wtedy w jego sercu wykluła sie tak miłość, juz nie przyjacielska tylko ta jaka moze poczuć mężczyzna do kobiety. co do współczesnego Michała juz miałam ochotę mu przywalić, ale na całe szczęście ogarnął się w porę. Boje sie tylko ze jak kolejny raz zobaczy podobną scenę to już może ni być tak prędko szczęśliwego zakończenia
OdpowiedzUsuńCudna historia, chyba się zakochałam... *.* w wolnej chwili zapraszam na mojego bloga:
OdpowiedzUsuńhttp://codziennoscnasportowo.blogspot.com/
Cudny bllog , cudne wszystko ^^ Wreszcie się pogodzili :D Kamień z serce. Chociaż pewnie jeszcze Łukasz wróci :P .
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie <3
Czekam na next i pozdrawiam :D