Czując na swoim kolanie drobną dłoń brunetki Bąkiewicz odrywa wzrok od bawiącej tuż za bandami reklamowymi córki. Przenosząc wzrok na Beatę uśmiecha się delikatnie w jej kierunku. Kobieta jest jego Aniołem Stróżem. Gdy jego życie się załamało – Edyta odeszła zabierając ze sobą Olę, rodzina zaczęła prawić mądrości o tym, że od zawsze wiedzieli, że jego małżeństwo jest jednym wielkim nieporozumieniem, a zażenowani znajomi na siłę próbowali go uszczęśliwić, tylko Beata tak naprawdę przy nim była. Nigdy go nie oceniała, nie przekonywała o swojej nieomylności, a po prostu trwała obok. Dzięki niej przetrwał te najgorsze tygodnie zaraz po tym jak romans jego żony wyszedł na jaw. Kiedy niespełna miesiąc później dostał pismo z sądu o terminie pierwszej, tak zwanej pojednawczej rozprawy, również brunetka zaoferowała mu swoją pomoc. Gdyby nie ona Michał już dawno by się załamał, a tak tylko dzięki niej powoli stawał na nogi. Beata wałkowała mu dzień w dzień, że nie może się tak po prostu poddać, że nawet, jeśli jest na straconej pozycji musi walczyć o swoją córkę, a siatkarz powoli zaczyna w to wierzyć. Co prawda Edyta, zgodnie ze złożoną mu wcześniej obietnicą, nie utrudnia jego kontaktów z Olą, ale za każdym razem, kiedy ich wspólny czas dobiegał końca brunet czuje ogarniającą każdą komórkę jego ciała bezradność. Jednego dnia został pozbawiony wszystkiego tego, co najbardziej kocha. Na szczęście w tych momentach zawsze może liczyć na przyjaciółkę. Tylko ona go rozumie.
Kładąc swoją dłoń na jej brunet delikatnie zaciska palce. Jest wdzięczny Beacie, że pomimo tego, co zrobił nie postanowiła definitywnie z nim skończyć. Okłamał ją – przeszło dziesięć lat temu mówił jej, że ją kocha, że jest jedyną kobietą w jego życiu, a tak naprawdę od samego początku była tylko sposobem na zapomnienie o Edycie – wówczas do szaleństwa zakochanej w Łukaszu. Pomimo tego, że Michał naprawdę się starał nigdy nie mógł pomyśleć o Beacie, jako o kimś więcej niż tylko bliskiej przyjaciółce. Lubił ją, szanował, miło spędzał z nią czas, ale nigdy jej nie pokochał.
- Ziemia do Bogusława! – jej głośny śmiech tuż obok niego sprawia, że siatkarz mimowolnie się uśmiecha – Michał cię woła.
Głową kobieta robi nieznaczny ruch w stronę boiska, gdzie przy jednej z band reklamowych Winiarski usilnie próbuje zwrócić na siebie uwagę Bąkiewicza. Odmachując brunet zwraca się w stronę swojej towarzyszki, wciąż delikatnie ujmując w swoich dłoniach jej drobne, smukłe place.
- Zerkniesz chwilę na Olę? Zaraz wracam.
- Jasne. – wyswobadzając swoją rękę z uścisku przyjmującego Beata uśmiecha się promiennie – O nic się nie martw.
Wstając ze swojego miejsca Bąkiewicz stara się całkowicie ignorować ciekawskie spojrzenia „polskiego siatkarskiego światka”. Wieść o romansie jego żony z Łukaszem bardzo szybko rozeszła się w kręgach, w którym obaj na co dzień się poruszają, a fakt, że Żygadło i Edyta zaczęli razem pokazywać się na rożnego rodzaju imprezach, tylko tym bardziej nakręcał całą plotkarską machinę. Przynajmniej oboje mieli na tyle taktu, że nie przychodzili razem na wydarzenia, gdzie pojawiał się również przyjmujący.
- Bąku! – Winiarski posyła w stronę kolegi szeroki, szczery uśmiech – Jak tam wrażenia po meczu?
Spotkanie z Iranem, mimo iż zakończone trzysetowym zwycięstwem, jest pożegnaniem biało-czerwonych z tegoroczną edycją Ligi Światowej. Większość rywalizacji Polacy grali mocno przekombinowanym składem dając tym odpocząć graczom, którzy za niespełna dwa miesiące staną do walki o złoto Mistrzostw Świata.
- Całkiem dobrze, chociaż wolałbym oglądać Gumę albo Fabiana na rozegraniu.
Winiar delikatnie kiwa głową, chcąc tym samym zakończyć dalsze rozmowy na temat Łukasza.
- Wiesz, mam coś dla Oli. Oliwier, kiedy dowiedział się, że będę się z tobą widział na najbliższym meczu kazał mi pójść do sklepu i kupić największego lizaka i dać go Oli jako prezent od niego. Mam go w szatni, pójdziesz tam ze mną?
Brunet już chce zaprotestować, jednak widząc delikatny uśmiech na twarzy swojego dawnego drużynowego kolegi lekko się rozluźnia.
- Nie martw się, nasza Gwiazda korzysta ze swoich ostatnich pięciu minut sławy, więc rozdaje wywiady na prawo i na lewo. W szatni zawsze zjawia się, jako ostatni.
- W takim razie okej, prowadź. – sprawnie przechodząc przez bandy Bąkiewicz kątem oka zerka na Żygadło, który stojąc w bardzo nonszalanckiej pozie daje wywiad jakieś młodej, blond dziennikarce – Tylko szybko, dobrze? Nie mam ochoty na konfrontacje z tym nażelowanym.
- Jasne.
Pewnym siebie krokiem obaj mężczyźni kierują się w stronę szatni polskiej reprezentacji. Prawda jest taka, że gdyby nie cholerne poczucie obowiązku Bąkiewicz nigdy nie przyjechałby na ten przeklęty mecz. Ostatnią rzeczą, na jaką miał ochotę była przedmeczowa dyskusja z komentatorami Polsatu Sport o szansach poszczególnych zawodników, w tym również i Łukasza, na grę podczas polskiego mundialu. Niemniej jednak, kiedy kilka miesięcy temu obiecał, że pojawi się jako gość przed spotkaniem z Iranem w najgorszych snach nie podejrzewał, iż jego życie prywatne całkowicie legnie w gruzach, a jednym z winowajców będzie nie kto inny jak Żygadło.
Wchodząc do szatni Michał wita się ze wszystkimi reprezentantami, podczas gdy Winiarski szuka w swojej torbie obiecanego prezentu dla Oli.
- Tylko koniecznie powiedz jej, że to od Oliego, bo inaczej mój własny syn mnie wydziedziczy. – śmiejąc się Winiar podaje Bąkiewiczowi dużego lizaka, w kształcie koła z namalowanym na środku motylem
- Na pewno jej przekażę. Dziękuję, ale lepiej już pójdę. Może za jakiś czas, jak będziesz miał wolne, umówimy się na jakieś piwo? – odwzajemniając gest brunet chowa smakołyk do kieszeni swojej sportowej marynarki
- To bardzo dobry pomysł, Dagmara i tak suszy mi głowę, że tak dawno u nas nie byłeś…
Winiarski chce jeszcze coś powiedzieć, ale widząc, jak do pomieszczenia wchodzi Łukasz na krótką chwilę zamiera. Już sama poza rozgrywającego nie zwiastuje nic dobrego. Opierając się plecami o swoją szafkę Żygadło z triumfalnym uśmiechem przypatruje się Bąkiewiczowi.
- O proszę, a kogo moje oczy widzą. Chyba pomyliłeś szatnie, co Misiek?
Bąkiewicz nie reaguje. Zaciskając pięści stara się całkowicie ignorować rywala. Pewnym krokiem zmierza do wyjścia z szatni, jednak słysząc za sobą jego głos cały plan szybkiego opuszczenia pomieszczenia bierze w łeb.
- Masz pozdrowienia od Edyty.
Nie wytrzymuje. Cała złość, którą kumulował w sobie przez kilka ostatnich tygodni teraz znajduje ujście w jego czynach. Ten uśmiech Żygadło, jego niezachwiana pewność siebie i sarkazm w głosie sprawiają, że Michał bez namysłu rzuca się na niego z pięściami. Z początku zaskoczony Łukasz szybko zaczyna trzeźwo myśleć i wdaje się w przepychankę niższym o kilka centymetrów od siebie siatkarzem.
- Co wy wyrabiacie?! – Paweł Zagumny wkraczając pomiędzy dwóch szamoczących się mężczyzn próbuje zapanować nad sytuacją, która z każdą mijającą sekundą zaczyna wymykać się z pod kontroli – Uspokójcie się, słyszycie?! Spokój do jasnej cholery!
Reszta siatkarzy widząc bezskuteczne poczynania rozgrywającego również postanawia zareagować i w momencie, gdy Winiarski i Wrona siłują się ze Michałem, Igła i Możdżonek odciągają na bok rozwścieczonego Żygadło.
- Co wam do łbów strzeliło? – Wlazły z dezaprobatą kręci głową – Jesteście dorosłymi facetami, a zachowujecie się jak dzieci.
- Ja się zachowuje jak dzieciak? – uśmiechając się ironicznie pod nosem Łukasz prycha niezadowolony – Przecież widzieliście, ze ja nic nie zrobiłem. To ten kretyn rzucił się na mnie z łapskami.
- Ja się rzuciłem z łapskami na ciebie? To może trzeba było pomyśleć, żeby nie kłaść swoich łapsk na czymś, co nie jest twoje.
- O co ci znowu chodzi, człowieku?!
- Masz czelność się pytać o takie rzeczy?! – spazmatyczny śmiech roznosi się głuchym echem po całej szatni – No przecież każdy tutaj wie, że pierdolisz cudze żony.
W pomieszczeniu zapada niezręczna cisza. Żaden z siatkarzy nie wie jak może zachować się w tej sytuacji.
- Zostawcie mnie. – Bąkiewicz wymownie spogląda na kolegów, którzy nadal pewnie trzymają go za ramiona
- A nic mu nie zrobisz?
- Nie. Tylko mnie puśćcie.
Zachęceni skinieniem głowy przez Gumę, Winiarski i Wrona zwalniają uścisk i w tym samym momencie orientują się, że popełnili błąd. Nadal trzymany przez Możdżonka i Ignaczaka Żygadło jest idealnym celem. Nie zastanawiając się ani sekundy dłużej Michał z całej siły uderza Łukasza pięścią w twarz.
-Pojebało cię?! – uwalniając się od silnego chwytu Marcina i Krzyśka rozgrywający dłońmi sięga do nosa, a po krótkiej chwili wzdłuż jego palców pojawia się wąska strużka krwi – Mogłeś mi połamać nos!
-Nie uważasz, że to i tak niska cena za spierdolenie mi życia...
Dźwięk otwieranych drzwi łazienki sprawia, że Michał mimowolnie się prostuje. Widząc w progu pomieszczenia żonę od razu odwraca wzrok. W swoich humorkach przypomina zagniewanego pięciolatka, używając ich do odwiedzenia w czasie rozmowy, która i tak będzie musiała kiedyś nastąpić. Jedną noc przespana na niewygodnej kanapie w salonie utwierdza go tylko w fakcie, że lepiej dla niego będzie zebrać się w sobie jak najszybciej.
- Michał, proszę cię nie bądź taki. – podchodząc bliżej Edyta oplata jego nagi pas swoimi wątłymi ramionami – Nie karz mnie za coś, czego nie zrobiłam.
- Przecież wiem, co widziałem.
- Widziałeś, jak Łukasz pocałował mnie w policzek, przyjacielski całus, którego nawet nie odwzajemniłam, nic więcej. – opierając głową na jego ramieniu kobieta niepewnie uśmiecha się do ich odbicia w dużym, łazienkowym lustrze
- Co on w ogóle tutaj robił? – widząc jak kąciki jej ust delikatnie idą ku górze, Bąkiewicz resztkami sił powstrzymuje się przed zamknięciem jej drobnego ciała w swoim ciepłym uścisku – Bo chyba nie chcesz mi wmówić, że przyszedł na przyjacielską wizytę.
- Spotkaliśmy się przypadkiem przy przedszkolu. Ola jak zobaczyła, że Łukasz jest samochodem to nalegała, żeby nas podwiózł, a sam wiesz najlepiej jak twoja córka potrafi być przekonywująca. – jej wargi ostrożnie muskają, tak wrażliwy na pieszczotę, nagi kark – Potem przed domem chciałam się z nim pożegnać, a on wtedy mnie pocałował. I właśnie to widziałeś.
Wiedział, że to prawda. Edyta jeszcze nigdy go nie okłamała, on sam zresztą bardzo pilnował, aby w ich związku podstawą była prawda oraz wzajemne zaufanie. Wzdychając głośno Bąkiewicz lekko kiwa głową.
Kretyn.
Odwracając się w jej stronę, jego dłonie momentalnie obejmują ją w pasie. Przyciągając ją bliżej siebie zamyka jej ciało w szczelnym uścisku napawając się subtelnym zapachem jej ulubionych perfum.
- Przepraszam. – szepce, a kosmyki jej długich, brązowych loków przyjemnie drażnią jego policzek – Zachowałem się jak palant.
- Ja też przepraszam. Mimo wszystko nie powinnam była zgodzić się na jego pomoc. – czując wzmocnienie uścisku Michał mimowolnie się uśmiecha
***
Witam! Sama jestem w szoku, że udało mi się dzisiaj przyjść na czas, bo wczoraj o godzinie 20 miałam raptem 1/3 odcinka. Ale udało się i to mnie bardzo cieszy – w końcu umiem się zmotywować do tego, żeby wypełniać przyjęty przez siebie plan działania. Ponieważ dzisiaj po raz ostatni jadę na uczelnie mogę, więc śmiało obiecać, że widzimy się za tydzień. Pozdrawiam
Gówno, zeżarło mi komentarz!
OdpowiedzUsuńBrawo Michu! Nażelowany dostał po mordzie i prawidłowo! Każdy z chłopaków, by zrobił tak samo.
Bąku niech już nie myśli o tym, bo nic nie poradzi na głupotę Edyty. Ma za to cudowną osobę u boku ;) Niech się trzyma w kupie ;)
Pozdrawiam
I tak trzymać. Jestem absolutnie po stronie Michała, choć wychodzę z założenia, że bezbronnego się nie atakuje. Należało się tym bardziej, że Łukasz perfidnie Miśka prowokował - nie dziwię się, że ten zareagował tak a nie inaczej.
OdpowiedzUsuńDobrze, że ułożył sobie życie - może nie ma partnerki, ale Beata jako przyjaciółka też jest bardzo ważną osobą. Zwłaszcza, że nie zostawiła go z problemem, a w takich chwilach warto jest mieć kogoś przy sobie.
Czyżby młody Winiarski próbował poderwać małą pannę Bąkiewicz? Uroczo :D
Całuję i do następnego :*
Anna
Wiesz, że ja widziałam to zupełnie inaczej :< i zupełnie w innej konfiguracji, ale cóż jakoś przeżyję.
OdpowiedzUsuńEwidentnie jestem po stronie Michała.. Edyta źle zrobiła, że go zdradziła, cóż co się stało to się nie odstanie, oby tylko nie żalowała tego potem
Wróciłam!
Cieszysz się? :)
Lady Spark
CO ten Łukasz knuje? Dostał to co chciał, więc dlaczego dręczy i prowokuje Michała? Kocha Edytę, czy to tylko poza? Jestem zupełnie zagubiona i nie moge już się doczekać kolejnego odcinka.
OdpowiedzUsuńJa na miejscu Michała nie łamała bym mu nosa tylko tępą żyletką odciełabym mu jaja!
Bąkiewicz najwidoczniej za słabo potraktował Łukasza, skoro temu ciągle mało.. " Zabrał "sobie jego żonę,i jeszcze mu mało?Tacy ludzie to nie mają wstydu, i szkoda,że nie wszyscy to widzą...
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Michała, mam nadzieję, że jego córeczka nigdy nie zostanie bez tatusia...tego prawdziwego,który kocha ją z całego serca :)
Buziaki :*